,,W jaki sposób globalizacja wpływa i wpłynie na społeczne wytwarzanie przestrzeni w XXIw ?”
Opisując zachodzące w świecie zmiany, coraz częściej pojawia się pojęcie globalizacji.
Popularność tego terminu napędzają media. Stał się tak modny, że już chyba
nikomu nie przychodzi do głowy by zastanawiać się nad jego istotą. Globalizacja
kojarzy się nam z wielkimi koncernami samochodowymi, McDonaldem, Coca-colą i
wszystkim tym, co teraz atrakcyjne i do tego ułatwiające życie. Termin globalizacja
jest bardzo szeroki, kryje w sobie wiele innych pojęć, które mają ogromny wpływ
na przemiany społeczne. Najbardziej popularną definicją jest definicja Ronalda
Robertsona, według którego globalizacja to „zbiór
procesów, które czynią świat społeczny jednym”[1].
Inni socjologowie zazwyczaj globalizację traktują szerzej, jako ogół
procesów zachodzących na różnych płaszczyznach: społecznych, politycznych,
ekonomicznych, technicznych, kulturalnych, a powodujących istotne zmiany
odbierane jako zanik różnic w ramach tychże płaszczyzn. Skutkiem tego jest
dążenie do jednolitości, scalania drobnych elementów w znaczącą całość i wzrost
znaczenia wszystkiego, co ponadnarodowe, ogólnoświatowe. Do głosu dochodzi
nastawienie konsumpcyjne, ujawniające się w wielu sferach życia. W jaki sposób
więc globalizacja wpływa i wpłynie na zmiany społeczne? Można powiedzieć, że
globalizacja jest istotnym czynnikiem napędowym dla zmian społecznych, ale
równocześnie ich skutkiem.
Globalizacja w dużej mierze dotyka sfery
kulturowej. Przejawia się poprzez narzucanie innym grupom społecznym własnych
wartości i tradycji. To popularyzowanie obchodzenia świąt właściwych dla innej
kultury, słuchania muzyki zagranicznej, przejmowanie obcego słownictwa, czy fascynacja
zagranicznymi subkulturami. Już nikogo nie dziwi masa serduszek w każdym
sklepie na Walentynki, czy co drugi anglicyzm
w wypowiedziach. Na poziomie jednostki globalizm dostrzegalny jest w sposobie
życia, relacjach z innymi. Globalizacja staje się ujednoliceniem nie
tylko zachowań, ale również poglądów. Dochodzi do segregacji wartości i tym
samym uznania za istotne tego, co modne, ogólnoświatowe. Najłatwiej globalizacji ulegają młode pokolenia, które
próbując odnaleźć samych siebie, zaczynają fascynować się różnymi ideologiami
czy subkulturami. Dodatkowym impulsem do zainteresowanie się tym, a nie innym stylem
życia jest jego popularność i przekonanie, że jeśli chcesz być kimś to musisz podporządkować
się nowoczesnym regułom. Tak naprawdę nie ma tu miejsca na oryginalność –
wszystko już kiedyś było czy nadal jest. Schematy są powielane, dodane zostają
tylko jakieś indywidualne elementy. Dziś już praktycznie nic nie szokuje,
wszelkie oderwania od reguły przyjmowane są jako osobliwość warta uwagi.
Nastawienie na konsumpcję, przyjemność, zabawę powoli prowadzi do zaniku
jakichkolwiek ograniczeń, pełnej swobody.
Ważnym skutkiem zglobalizowania społeczeństwa
jest niewątpliwie spopularyzowanie barów szybkiej obsługi, w tym głównie
McDonaldów, czy rozprzestrzenianie się sklepów różnych marek. Dziś już nie
trzeba jechać na drugi koniec Europy by ubrać się modnie. Wszystko jest w
zasięgu ręki przeciętnego obywatela. Tym samym zanikają różnice między ludźmi,
dotyczące ubioru, wyglądu, a nawet odżywiania. Nie sposób nie wspomnieć tu o tzw.
makdonaldyzacji społeczeństwa. Według George`a Ritzera, jest to postępująca
dominacja restauracji szybkiej obsługi, przejawiająca się w upodabnianiu
różnych dziedzin życia do zasad panujących w takich restauracjach.
We wszystkim chodzi o jedno: szybką i zyskowną obsługę, kuszącą
klienta niską ceną i łatwością dostępu. Ogólne założenie okazuje się bardzo
trafne, co dostrzec można w sposobie odbioru przez społeczeństwo.
Globalizacji ulega także język. Przejawem tego
jest „naszpikowanie” go wyrazami pochodzącymi z języków obcych, zwłaszcza
angielskiego. Dziś już nie idziemy na zakupy, idziemy na shoping, mężczyźni nie
relaksują się przy łowieniu ryb, ale na fishingu, a zamiast drugiego śniadania
jadamy lunch. Największym nośnikiem wyrazów obcych są media. Codziennie serwują
nam dawkę nowych pojęć, których bardzo szybko ulegają rozpowszechnieniu. Tym
samym dochodzi do głosu przekonanie, że to, co angielskie bądź amerykańskie jest
lepsze, godne uwagi, a swojskie – niemodne, gorsze, wstydliwe. Globalizacja
przyjmuje tu formę amerykanizacji, będącej procesem wnoszenia kultury Stanów
Zjednoczonych do życia innych społeczeństw, jako sposób gloryfikacji tejże
kultury. Amerykanizacja objawia się poprzez, wymieniane już wielokrotnie,
przejmowanie stylu życia, norm, zwyczajów, języka. Społeczeństwo nastawia się
na bezmyślną konsumpcję.
Na co dzień korzystamy z wielu osiągnięć nauki i techniki. („Wystarczy Amerykanom wyłączyć na chwilę prąd i zaraz wielki
paraliż. Świeczki im dać, żeby się przekonali, że nie potrafią sobie w życiu
sami radzić”). Dają one nam poczucie niezależności, niewątpliwie
ułatwiają życie. Z drugiej jednak strony, im bardziej człowiek szuka w nich
niezależności tym bardziej się od nich uzależnia, a jednocześnie zamyka na kontakty interpersonalne. Teraz wygodniej nam
spędzać wieczór w domu i porozmawiać ze znajomymi przez Internet lub telefon,
zamiast osobistego spotkania. Dochodzi do powolnej izolacji, czego skutkiem
jest spadek znaczenia struktur społecznych, w ramach których bytuje człowiek.
Chodzi tu
o rodzinę, grupę społeczną czy religijna, a nawet naród. Globalistyczny
liberalizm twierdzi, że człowiek staje się wolny dopiero wtedy, kiedy pozbędzie
się wszelkich ograniczeń, ukrywających się pod postacią norm czy życia w ramach
wyżej wymienionych struktur. Zawiązuje się swoiste koło – próbując nadążyć za
światem, jego priorytetami stajemy się ich więźniami, bo tak naprawdę przejmujemy
coś nowego, uznanego za lepsze
a w rzeczywistości będące jeszcze większym ograniczeniem. To coś, kryjące się
pod postacią nowych reguł, hamuje zwyczajne zachowania, nawet okazanie sobie
życzliwości w pracy czy szkole. Przykładem tego może być sytuacja, kiedy na
portalach społecznościowych mamy znajomych, których nie znamy a nawet, z
którymi nigdy w życiu nie rozmawialiśmy. Spotkanie takiego znajomego na ulicy
polega na milczącym przejściu obok. Człowiek globalizmu nie będzie się wtrącał
w sprawy innych. Żyje we własnym świecie, napędzanym chęcią osiągnięcia
sukcesu, gdzie nie ma miejsca na skrupuły i sentymenty. Wszelkie kontakty
powoli zaczynają ograniczać się do garstki osób, które wpisują się w kategorię
opłacalności. Istotne staje się to, czym można się pochwalić, czym zaimponować.
Ważnym punktem w ideologii globalizmu jest tolerancja, uznana za
poszanowanie odmienności i warunek bezproblemowego współżycia ludzi. Każdy, kto
chce „być dziś na czasie” musi stosować zasadę akceptacji wszystkiego, z czym
się spotyka. Temat tolerancji stał się tak popularny, że czasami aż
przesadzony. Zaciera się bowiem granica oddzielająca dobre od złego. Tolerujemy
wszystko, co nowoczesne, ale dla poszanowania starych wartości zaczyna brakować
miejsca. Człowiek przez swoją tolerancję dochodzi do tak wielkiej swobody, że
ona zaczyna go przerastać, a tym samym powoli go niszczy. Niczym nieograniczone
życie w pewnym momencie wymyka się spod kontroli i
zaczyna budzić obawy. Za przykład można uznać pojawiające się wątpliwości w
społeczeństwie holenderskim, które coraz częściej zadaje sobie pytanie, czy
istniejący tam liberalizm jest dobry dla niego samego. (Jak wiadomo, młodzież w
Holandii może palić, pić alkohol, zażywać narkotyki, bez obaw o zatrzymanie czy
jakiekolwiek kary. Dopuszczalna jest eutanazja, aborcja, prostytucja.)
Globalizacja to skutek zmian społecznych,
wywołanych dążeniem ludzi do polepszenia warunków życia, ale także czynnik
napędzający te zmiany. Społeczeństwo ulega przemianom dzięki swobodzie
przepływu informacji, łatwej komunikacji i podróżowaniu. Wszelkie dokonania
techniczne, naukowe, kulturalne a nawet kulinarne rozprzestrzeniają się w
przeciągu kilku sekund. Żeby wiedzieć, co modne wystarczy włączyć telewizor,
bądź Internet. Globalizacja tak zaczyna pochłaniać człowieka, że on już
nieświadomie mu ulega, tym samym często daje się nabrać na sztuczki typu:
postępuj tak a będziesz lepszy, celem życia jest bycie lepszym od innych, nawet
ich kosztem. Społeczeństwo z pozoru otwarte na innych zaczyna się zamykać i
szukać sensu życia tam, gdzie go nie ma. Najniebezpieczniejszy jest zanik
takich odruchów, jak empatia, refleksja nad własnym życiem czy poruszanie
tematów dotyczących spraw duchowych.
Bibliografia:
- P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa,
Kraków 2002.
- P. Sztompka, Socjologia
zmian społecznych, Kraków 2005.
- G. Ritzer, Makdonaldyzacja społeczeństwa,
Warszawa 2009.
- Amerykanizacja - upadek
czy poprawa naszej kultury? [w:]
http://gazetawirtualna.pl/artykuly/amerykanizacja_upadek_czy_poprawa_naszej_kultury,1518.html,
data pobrania: 10.05.2011.
- http://www.makdonaldyzacja.pl/,
data pobrania: 10.05.2011.
Komentarze
Prześlij komentarz